iżmy zapadały się do połowy w suchym, zmrożonym śniegu. Podeszwy uderzały o grunt arytmicznie, przerywanie, wręcz myląco. Długie noski utrudniały sprint dziewczynie tym bardziej, a kożuch rozdął w tyle pęd powietrza i niczym wielki balon utrudniał ucieczkę. Ucieczka! Uciekaj!
W
biegu czuła, jak lodowate palce mrozu szczypią jej twarz, jak dłonie strachu i
zmęczenia zaciskają jej się na gardle. Nie mogła już wziąć oddechu, płuca nie
nadążały; nie nadążały jej zziębnięte, obolałe nogi, bez ustanku
starające się amortyzować wszystkie nieudogodnienia w
gruncie. Jej ręce powłóczyły w powietrzu jak w miodzie; nie miała już sił.
Topiła się. Z rosnącym przerażeniem zauważyła, że zwalnia, przy czarnej sośnie
potknęła się po raz wtóry, przy kolejnej leżała już w śniegu.
Uciekaj!
Nie
mogę... Umrę tutaj.
Ty
głupia dziewucho! Po tym wszystkim...?
Nie!
Uciekaj!
Nie
miała pojęcia, skąd wzięła się w niej ostatnia iskra energii. Nie
czekała jednak na jej przyćmienie. Dziewczyna
wyprężyła się gwałtownie, uniosła tułowie do siedzącej postawy. Szybkimi,
zdesperowanymi ruchami zrzuciła z siebie kożuch, dźwignęła się.
Coś
w niej zaskrzypiało, zawyło. Poczuła ból i niemal natychmiast załzawiły jej
oczy. Mięśnie nie utrzymały jej, upadła.
Dalej!
Wspierając
się na pniu sosny, uniosła się na nogach i nie zważając na nieśmiałe
drżenie kończyn, popędziła przed siebie, czując chłód na karku i
przedramionach. Ciżemki ponownie podcięła mniejsza z zasp, ale dziewczyna -
choć zachwiana - nie przewróciła się, co wywołało u niej wielką dumę. Kiedy
krytycznie zganiła się za niestosowne myśli w tak niestosownej chwili,
spojrzała na buty z irytacją w oczach.
Żałowała,
iż nie posiada noża za pomocą którego mogłaby odciąć ciżmom noski. Z drugiej
strony czuła, że jeśli całkowicie pozbędzie się obuwia, nie
dobiegnie daleko, nim jej stopy zamienią się w blade sople.
Usłyszała
zgrzyt śniegu za sobą i brzęk metalu.
Momentalnie
podskoczyła, na rękach wystąpiła jej gęsia skórka, a nogi same jakby wyskoczyły
z butów. Nawet się nie obejrzała, nie musiała. Doskonale wiedziała,
kto za nią podąża, a już dawno nauczyła się oceniać odległość przeciwnika
za pomocą słuchu.
Uciekaj!
Bez
zastanowienia. Niczym łania wskoczyła miedzy drzewa, stłumiła jęk, kiedy bose
stopy odbiły się od kępy śniegu. Po drugiej dziesiątce kroków, skóra
na jej stopach przyzwyczaiła się nieco i dziewczyna przestała czuć
doskwierające zimno. Nie pocieszało ją to wcale. Fakt, że traci czucie, mógł
doprowadzić do katastrofy. Dzisiaj jednak nie miała już pewności, czy nogi
kiedykolwiek okażą się jej jeszcze potrzebne,
dlatego odpędziła od siebie tę ponurą myśl.
Wpadła
w zagajnik młodych jodełek niczym jedna z leśnych duszków, wirując -
choć nie tak zgrabnie - pośród gałęzi. Zimny, nieprzyjemny pot spływał między
łopatki. Wiedziała, że dłużej tak nie wytrzyma. Nie umiała szybko biegać, nie
była wytrzymała, ani nie miała siły, aby walczyć, w dodatku pozbawiona broni.
Jej oczy gorączkowo poszukiwały czegoś co mogłoby posłużyć za
kryjówkę. Była malutka w porównaniu z napastnikiem, toteż wytrapiała wszystkie
możliwe szpalery wytworzone przez naturę, wszystkie większe zaspy.
Przebiegła przez zamarzniętą rzekę kilka razy, z nadzieją, że wróg pośliźnie
się i upadnie.
Nic
z tego.
A wszystko
działo się to w przeciągu zaledwie kilku minut, co jedynie
utwierdziło dziewczynę w przekonaniu, że nie ma siły na dalszą
gonitwę.
Uciekaj!
Zaszlochała
w biegu.
Uciekaj!
Zakrztusiła
się.
Uciekaj...
Potknęła się, a przed runięciem płasko w dół powstrzymały ją brutalne dłonie; zimne, twarde, wielkie. Następnie ktoś uderzył ją w plecy. Załamała się pod ciosem i mdlejąc usłyszała tylko głośny, rżący śmiech wielu osób. Wielu?
A witać, witać! Skoro jest to pierwszy post na głównej, tak więc może się przedstawię. W internecie często nazywam siebie Svari Khalisee. Ci, którzy mieli jakiś kontakt z serią (serialową bądź książkową) Games of Thrones mogą się roześmiać. Krótko tłumacząc: z imieniem spotkałam się kiedyś w grze i trochę nad nim rozmyślałam, miałam jakieś pomysły opowiadaniowe do niego, czego nie zrealizowałam i wyszło, że przyjęłam jako własne. A Khalisee... haha, nie, nie mam o sobie tak wygórowanej opinii, żeby tytułować się królową, po prostu już dawno robiłam sobie konto na gmailu, a byłam wtedy w "szale na wielbienie" Daenerys... Ot, cała filozofia. ;)
Nie wiem, co mam sądzić o prologu. Nie powiem, że mi się nie podoba - co nie zmienia faktu, że mi się nie podoba, żeby nie wyjść na pannę o sztucznej skromności. W końcu to opublikowałam. No, ale prolog musi być. Wstęp do opowieści jest potrzebny. Poza tym, ci, którzy wchodząc przypadkowo na bloga ujrzą treść krótką, może pokuszą się o zagłębienie... ;)
Ech, ale skoro już to przeczytaliście, to gratuluję. Tak ogółem mam nadzieję odnaleźć się w świecie blogspotu, ponieważ to mój pierwszy blog na tej witrynie. Byłoby bardzo miło, gdyby ktoś wyraził jakaś opinię... kiedyś... może?. (Gapie skupione wokół ciebie w jednym momencie orientują się, że zwracasz się do nich. Nie kończysz zdania i wszyscy rozpierzchają się, niby powróciwszy do własnych przyziemnych...) Tak, tak. Ponura wizja.
Tedy zapraszam do komentowania. :)
Cóż, po pierwsze ta litera rozpoczynająca prolog jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zrobiło mi się okropnie zimno po przeczytaniu tego prologu - siedzę pod kocem, ale herbatka mi się skończyła ;)
W sumie to zapewne taki efekt chciałaś uzyskać, coś mi zgrzytnęło na samym początku, widać później już się rozkręciłaś, trochę krótko, ale w końcu to prolog ;)
I pojawiają się same pytania: Kim jest dziewczyna? Kto ją goni, co uczyniła, że tak się stało? No nic pozostaje czekać na rozwiązanie sytuacji. A ciekawi mnie też, czy prolog będzie wstępem do opowiadania właściwego, czy jest skutkiem opowieści ;) wolałabym na te zimne dni poczuć jakiś ciepły powiew wiatru ;)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Nomida z www.naznaczony.ownlog.com
Dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńDla mnie prolog wyszedł nijako, ale jak mówię - to tylko moje zdanie. Co do zimowego klimatu mogę napisać, że ciągnąć będzie się podobny przez całe opowiadanie, ponieważ rzecz dzieje się głównie w jednym kraju - znajdującym się na mroźnej północy - jednak nie braknie również rozdziałów, kiedy słoneczko będzie przyświecać na rozgrzanych skałkach. ;)
Kim jest dziewczyna, to dowiesz się tylko śledząc dalsze rozdziały.
Prolog nie jest tutaj skutkiem opowieści. Rozdział pierwszy będzie retrospekcją, ciągnącą się dość długo - tak długo, aż akcja nie dotrze do momentu, gdy tajemnicza dziewczyna ucieka przed prześladowcami. ;)
Pozdrawiam cieplutko :)
To w każdym razie pozostaje mi czekać na ciąg dalszy ;) dodaję do linków i proszę o powiadomienie o nowym rozdziale ;)
UsuńPozdrawiam, życzę wesołych świąt a wraz z nimi weny :)
Nomida
I oczywiście nawzajem - radosnych świąt! Boże Narodzenie to mój ulubiony czas. <3 Wybacz, że jeszcze nie zdążyłam przeczytać Twojego opowiadania, ale muszę załatwić kilka spraw i nie mam na razie czasu na zaczytywanie się, a pewnie jak zacznę, to już się nie odkleję (Świetne działanie fantastyki ;D). Na szczęście w przerwie świątecznej, która się teraz zaczyna, będę mieć mnóstwo czasu i na pewno niedługo wpadnę. :)
UsuńDziękuję, że zajrzałaś na mojego bloga i skomentowałaś. Nawet nie wiesz, jak mi się zrobiło ciepło na serduszku. Wprost wielbię blogerów, którzy NAPRAWDE komentują, a nie tylko skrobią "fajny blog", wstawiają linka swojej stronki i idą dalej. (Tak na marginesie: z czasami mam czyba problem od zawsze xD)
OdpowiedzUsuńTak więc w ramach rewanżyku postanowiłam odwiedzić Cię w Twoim małym świecie i też co nieco poczytać. Prolog zaiste ciekawy oraz odrobinkę tajemniczy. Podoba mi się Twój styl pisania. Trzymam kciuki, żeby główna bohaterka jakoś wydostała się z tarapatów :)
A tak totalnie z innej beczki: fantastyczny szablon! Zawsze zwracam sporą uwagę na szatę graficzną, bo jej tworzenie to takie moje amatorskie hobby. Kolorystyka jak najbardziej pasuje do obecnej pory roku, a może nawet lepiej oddaje jej piękno niż to, co za oknem. No, przynajmniej u mnie...
Muszę powoli zakończyć ten monolog, bo inaczej szybciej zaśniesz, niż go przeczytasz ;)
Wesołych Świąt!
Mia
Hahaha, wręcz przeciwnie. ;) Bardzo lubię długie komentarze, z reguły takiej jak, sama napisałaś. Dlatego na pewno nie zasnęłam, nie martw się. x) Z tworzeniem szablonów mam również podobnie. Kiedyś miałam nawet własny blog graficzny na Onecie, jednak nie utrzymał się ze względu na problemy z całą blogową sferą. A ja dostałam się na blogspot wraz z całym przeprowadzającym się tłumem. xD
UsuńJednak nie kontynuuję już takiej zaawansowanej zabawy z grafiką, bo jeszcze nie do końca zorientowałam się w niektórych ustawieniach przy szablonie. ;)
Bardzo Ci dziękuję za komentarz, te pierwsze zawsze sprawiają najwięcej frajdy. ^^ No i oczywiście pozdrawiam i życzę wesołych świąt! :)
Ja również nie pojęłam jeszcze możliwości blogspota, ale jak się tak rozglądam, to widzę, że można tu stworzyć jeszcze lepsze dzieła niż na Onecie. Szkoda tylko, że nie wiem jak xD
UsuńA narazie można robić nagłówki i udawać, że pociąga nas prostota xD
Hahaha. Dokładnie. ;) Dobrze jednak, że nie trzeba grzebać tutaj w html-u, bo wtedy byłoby (z moim szablonem, przynajmniej) naprawdę... kiepsko. xD
Usuń-.- Jesus christ, nienawidzę ciebie i cholernego blogspota! Miałam napisać o cudownym szablonie, który tutaj masz, o jakże pięknym inicjale na początku prologu (nawiasem mówiąc *.*), ale pominę to wszystko żeby z irytacją skrytykować beznadziejną funkcjonalność blogspota. Nie dość, że masz bloga na tym serwisie, a ja muszę to znosić (brakuje mi starego dobrego Onetu ;c), to jeszcze nie mogłam skomentować NORMALNIE. Nie, jakże inaczej. Musiałam się zarejestrować, żeby wysłać jeden cholerny komentarz! Dx Ale czego się nie robi dla przyjaciół...
OdpowiedzUsuń...
No dobra. Wybacz, że tak długo zwlekałam z wejściem tutaj, ale nie miałam praktycznie wgl czasu w ciągu tygodnia. Weekendami mogłam tylko zerknąć na momencik na fb, nie mówiąc już o czytaniu bloga. A wiesz, że wczoraj wieczorem wróciłam z Mazowsza...
Tak, tak. Już zabieram się do czytania.
Ojejciu. Już zapomniałam, jak lubię twój styl pisania. ^^ Strasznie podoba mi się, że między poważnymi, fachowymi opisami akcji i przyrody wplatasz takie rzeczy:
OdpowiedzUsuń"Uciekaj!
Zaszlochała w biegu.
Uciekaj!
Zakrztusiła się.
Uciekaj..."
Zawsze kiedy czytam coś w tym stylu, jakoś specyficzniej, mocniej odczuwam targające bohaterką uczucia. Niby krótko, a jednak doskonale przekazuje stan postaci. Kojarzy mi się to strasznie ze słowami "desperacki bieg na oślep". :P
Co do fabuły, to jestem ciekawa, kto ją (w domyśle bohaterkę) złapał. A poza tym, nieco pogubiłam się w czasie. Wydawało mi się, że kiedyś opowiadałaś coś innego o swoim opowiadaniu... o fabule... Ale nie wiem. x) Nie napiszę, aby nikomu nic nie psuć. W każdym razie jestem ciekawa, kim są napastnicy - zakładam, że to jakieś zbiry pewnie. ;D Jak już jestem też przy tym, to śmiało trzeba przyznać, że dobrze odbiera się pewną bezsilność bohaterki. A i mroźny klimat daje we znaki.
Całokształt jest cudowny.
Wiesz, że cię kocham i czekam z utęsknieniem na pierwszy rozdział. <3
A z blogspotem będę toczyła wojnę i się nie poddam! >:(
Buziaczki albo buśachky
oraz gorących (ale też śniegowych - przyda się) świąt!
Życzę weny i pomysłów.
Zawsze twoja,
Kah, Kah, Kah. Brakuje mi słów, kiedy cię czytam. <3
UsuńDzięki, że w końcu wpadłaś. Byłam ciekawa, co napiszesz, zwłaszcza po ostatnim opieprzu. :* Ale dobrze jest, jakoś jeszcze żyję.
Mimo, że najczęściej przesadzasz prawie ze wszystkim, to miło usłyszeć podobne pochlebstwa (haa, wydają się zadziwiająco rzeczywiste). I cieszę się, że mogłam sprawić nieco frajdy. Pierwszy rozdział będzie już dłuższy, więc nie ma co się martwić. ;)
~*~
I taak, opowiadałam ci co nieco o fabule, jednak od tego czasu niektóre rzeczy się pozmieniały. Miałam więcej pomysłów, dopracowałam ostatki. W pewnym sensie posunęłam się do przodu z opowieścią. Lekka zmiana zawsze się przyda. :D Liczę, że czytelnicy się nie pogubią, bo akcja zawróci o prawie sto osiemdziesiąt stopni. Zmieniłam w ogóle zamysł opowiadania, mam nadzieję, że na lepszy. Nic więcej nie piszę. W końcu też jesteś czytelniczką. ;D
~*~
Przestań zionąć nienawiścią do blogspota. To w zasadzie bardzo dobry serwis i w wielu opcjach jest lepiej dopracowany, niż Onet. Poczekamy, zobaczymy, ale wydaje mi się, że wkrótce i ty się przekonasz i jeszcze nas wszystkich zaskoczysz tworząc bloga.
~*~
Pozdrawiam i życzę wesołych świąt <3
Po przekopaniu całego menu i przeczytaniu "Kwestii technicznych" drżącą ręką piszę ten komentarz.
OdpowiedzUsuńOtóż pragnę Cię poinformować, iż na moim blogu pojawił się już pierwszy rozdział opowiadania. Byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś zajrzała i wyraziła swoją opinię.
Mam nadzieję, że nie pogryziesz mnie za to swego rodzaju spamowanie >>"
Pooozdrawiam serdecznie! ^^
Mia
Bardzo intrygująco. Niezmiernie wręcz.
OdpowiedzUsuńOdnalazłam w Twojej twórczości śladowe ilości Sapkowskiego, ale może to moje małe urojenie^^
Treść bardzo dobra. Właśnie takie prologi lubię; tajemnicze, powoli niczym wir, wciągające do swego świata. Idealne.
Robisz trochę powtórzeń, nie mam na myśli oczywiście tych zamierzonych, których celem jest hiperbolizacja danego faktu, lecz te niewłaściwe np: "ją".
Choć to dopiero początek i nie jestem w stanie stwierdzić o czym będziesz pisać, zapowiada się ciekawie, dlatego też chciałabym Cię prosić, abyś mnie informowała o nowościach na moim blogu http://intheblackrain.blogspot.com/ (mam ostatnio mało czasu do sprawdzania aktualności na obserwowanych blogach^^).
Dodam, że masz piękny szablon; odnoszę wrażenie, iż dziewczyna lekko przypomina Daenerys Targaryen. Ale tylko odrobinę. Dany miała bardziej wyrazistą urodę.
Zapraszam również do przeczytania, choć mój styl pisania jest dość specyficzny i nie wiem, czy przypadnie Ci do gustu :3
Wesołych, życzy clair :*
Z Sapkowskim nie musiałaś mieć urojenia. Rzeczywiście dużo go czytam, a przecież styl się w pewien sposób przejmuje. ;)
UsuńCóż, z tego, co mi wiadomo, autorka obrazka nie miała koncepcji na Dany, ale to zrozumiałe, że może Ci ją trochę przypominać. Kiedy szukałam (a właściwie przeszukiwałam histerycznie wszystkie galerie, jakie mi wpadły pod myszkę) jakiejś ilustracji pasującej do mojej bohaterki, wiesz, zauważyłam, że jeśli człowiek ma zaprezentować ciemnowłosą wojowniczkę, i wojowniczkę blondynkę, wybierze tą pierwszą. xD Dlatego były... niemałe trudności ze znalezieniem czegoś odpowiedniego, co wydaje się dziwne, bo rysowników fantastycznych ilustracji w Internecie nie mało. ;) Ale cieszę się, że szablon Ci się podoba. Siedziałam nad komendami CSS chyba trzy wieczory. ;/
Na razie napiszę tak: nie sugeruj się moimi słowami, co do fabuły. ;)
Dzięki wielkie za komentarz, a w nim cenne błędy, których muszę unikać. :) Te pierwsze [tj. komentarze] zawsze sprawiają najwięcej radości. :*
Oczywiście wpadnę do Ciebie,
pozdrawiam i życzę zajefajnego Sylwestra. ;D
Hei, hei! Boski szablon! *___* Strasznie podoba mi się to śniegowe tło w menu, pod prologiem i pod komentarzami. :D
OdpowiedzUsuńPost bardzo ciekawy. Zaintrygowałaś mnie, zwłaszcza po przeczytaniu przeze mnie zakładek w menu.
Chyba będę tu często wpadać. ;D
Dodawaj szybko nową notkę.
Szalonego Sylwka!
Tatyanna
Dziękuję za wizytę i za taki miły, wywołujący uśmiech komentarz! :)
OdpowiedzUsuńOto jestem, gotowa do komentowania, zaciekawiona opowiadaniem Twojego autorstwa.
Najprościej rzecz ujmując - prolog mi się podobał. Chaotyczne, krótkie i urywane zdania - myśli bohaterki - tylko dodawały całej sytuacji dynamizmu i bardzo zgrabnie podkreśliły jej strach, rozpacz i całą dramaturgię. Bardzo mnie ciekawi, przed kim (nieskutecznie, stety albo niestety) uciekała.
Twój styl również przypadł mi do gustu. Naprawdę ładny, lekki i przyjemny w czytaniu. :)
Jeżeli chodzi o błędy, wyłapałam dwa:
"Podeszwy uderzały o grunt arytmicznie, wręcz myląco przerywanie."
Coś w tym zdaniu mi nie pasuje. Myślę, że to przez to "przerywanie". Zdanie lepiej by brzmiało na przykład tak: "Podeszwy uderzały o grunt arytmicznie, przerywanie, wręcz myląco". Mogę się jednak mylić. :)
Drugi błąd to zwykły niepotrzebny przecinek w "(...)przy kolejnej, leżała już w śniegu".
Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział!
Pozdrawiam cieplutko, życzę weny i szczęśliwego Nowego Roku! :)
Haha, kamień spadł mi z serca, bo szczerze - sama nie wiedziałabym, co napisać na taki komentarz. :D Ale cieszę się, że odebrałaś go jako komplement - bardzo słusznie. ;)
UsuńDziękuję ślicznie za poprawki. Wcześniej jakoś nie wyłapałam tych gaf przy sprawdzaniu. :) Już je poprawiam.
Również miło mi, że podoba Ci się mój styl, chociaż zdaję sobie sprawę, że przy tak krótkim, nierozbudowanym tekście naprawdę trudno cokolwiek oceniać.
Rozdział powinnam dodać wkrótce, prawdopodobnie w weekend. Ale najpierw będę musiała przeczytać Twoje opowiadanie. :*
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i oczywiście pozdrawiam serdecznie! :)
Hmmm muszę przyznać, że mrożący krew w żyłach prolog, ale bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuń"Grę o Tron" znam i przymierzam się do jej obejrzenia już pół roku, ale zwykle znajduje coś ciekawszego.
Co do samego stylu to podoba mi się jak piszesz.
Umiesz zaciekawić czytelnika i wprowadzić odrobinę grozy a to bardzo lubię.
Jestem pełna uznania i w wolnej chwili zapraszam do siebie na bloga:
http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com
Pięknie dziękuję za komentarz. :) Cieszę się, że Ci się podobało.
Usuń"GRA O TRON" to naprawdę cudowna seria. jeszcze nie miałam czasu wziąć się za książki, więc głupio mi polecać, bo się nie znam, ale jeśli lubisz fantastykę i tego typu klimaty to serial na pewno Ci się spodoba. :) Naprawdę warto się wkręcić.
A co do Twojego loginu... zdaję sobie sprawę, że świat jest wielki, ale czy Ty przypadkiem nie prowadziłaś Dramione na Onecie? ;)
Pozdrawiam ciepło i rzecz jasna życzę szczęśliwego Nowego Roku!
Svari! Kiedy pierwszy rozdział? Usycham z ciekawości.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Mia
Hej, hej! Obczajałam sobie blogi do czytania i akurat wpadłam tutaj. Tak więc, widząc wystrój, który zdecydowanie bardzo mi przypadł do gustu, zagłębiłam się w prologu,
OdpowiedzUsuńI od razu przyrzuciłaś taką akcję, że bez oderwania się chociażby na chwilę, żeby zrobić herbatę,jak to zawsze mam w zwyczaju, przeczytałam wszystko! I bardzo się z tego cieszę, ponieważ mi się podoba :))
nie wiem, na ile wydarzenie z dziewczyną było tylko takim prologiem, a na ile będzie jego wyjaśnienie zamieszczone w dalszej części opowiadania, ale i tak, nawet jeśli nie miałoby żadnego połączenie ( w co wątpię ) to i tak warto było je przeczytać. Tak, więc, pozwól, że zagłębię się teraz w pierwszy rozdział :D